Meksykańscy studenci protestują przeciwko niesprawiedliwościom wokół zbliżających się wyborów prezydenckich. "Yo soy 132" ("Jestem sto trzydziesty drugi"), grupa powstała dzięki Internetowi, piętnuje stronniczość meksykańskich mediów oraz matactwa podczas przeprowadzania wyborów. Na facebooku mają już kilkaset tysięcy zwolenników i kilkadziesiąt zamiejscowych filii. Meksykańskie media nazywają ten ruch "Meksykańską wiosną".
Fot.https://www.sopitas.com/ |
Wszystko zaczęło się, gdy 11 maja 2012
roku Enrique Peña Nieto, kandydat na prezydenta z ramienia PRI,
uczestniczył w konferencji na Uniwersytecie Iberoamerykańskim. Podczas
tego spotkania wielu obecnych ostro krytykowało polityka i zaczęło
pokazywać swoje rozczarowanie oraz niezadowolenie. Politycy PRI oraz
przodujące meksykańskie stacje telewizyjne: Televisa i TV Azteca
zbagatelizowały reakcję uczestników konferencji, insynuując, że nie byli
oni studentami, że byli mącicielami podstawionymi przez konkurencyjne
partie.
W odpowiedzi 131 studentów, którzy brali
udział w konferencji, umieściło na Yotubie film, w którym pokazali
swoje legitymacje studenckie. Każdy z nich podał swoje imię i nazwisko
oraz numer legitymacji, udowadniając tym samym przeinaczenie całej
sytuacji przez media.
Video wywołało natychmiastową reakcję w
kraju. Inni studenci zaczęli manifestować swoją solidarność z owymi 131
studentami, pisząc na swoich profilach w Internecie: "Ja jestem 132.
studentem" ("Yo soy 132 estudiante" albo twitterowe "#Yo soy 132"). Cały
ruch zorganizował się w Internecie: na twitterze, facebooku, youtubie.
Aż w końcu wyległ na ulice. Trzykrotnie: 19 maja, 23 maja i 10 czerwca.