Mniej znana historia gwiazdy betlejemskiej

Czy wiedzieliście, że gwiazda betlejemska pochodzi z Meksyku? Roślinę tę uprawiali już Meszikowie, którzy sadzili ją w swoich ogrodach oraz używali m.in. w medycynie oraz do barwienia tkanin. Kwiat ten w swojej ojczyźnie kwitnie właśnie w grudniu i był kojarzony z bogiem Huitzilopochtli, którego święto przypadało akurat na ten miesiąc. 

W XVI wieku, wraz z przybyciem Hiszpanów i katolicyzmu, szybko związano je z innym grudniowym świętem, Bożym Narodzeniem. Z tego czasu ma pochodzić też legenda o biednej dziewczynce imieniem María albo Pepita, której nie było stać na kupno kwiatów, by zanieść je do kościoła dla nowonarodzonego Jezusa. Zerwała więc po drodze kilka chwastów. Przed figurą Chrystusa roślina przeszła jednak cudowną metamorfozę - zamieniła się w piękne czerwone kwiaty gwiazdy betlejemskiej.

Popularność tego świątecznego kwiatu poza granicami kraju zapoczątkował pierwszy ambasador USA w Meksyku, Joel Roberts Poinsett, który odwiedził Taxco w Boże Narodzenie 1825 roku i zachwycił się ozdobami z gwiazdy betlejemskiej w kościele św. Pryski do tego stopnia, że wysłał kilka sadzonek do Stanów. To właśnie od jego nazwiska wzięła się amerykańska nazwa tej rośliny "poinsettia" (funkcjonuje także w Polsce jako "poinsecja").

W USA i Meksyku pojawiają się jednak coraz częściej głosy, by odchodzić od tej nazwy - określając ją tak wymazuje się wielowiekową meksykańską tradycję tego kwiatu, a wyróżnia osobę, której zasługą jest jedynie wywiezienie rośliny do USA. Osobę, która jest na dodatek historycznie dość kontrowersyjna. Wspomina się, że Poinsett był właścicielem niewolników i politykiem odpowiedzialnym za liczne wysiedlenia amerykańskiej ludności rdzennej z ich ziem. Wierzył, że zarówno w USA jak i Meksyku, biała skóra daje prawo do rządzenia ludnością niebiałą. 

W samym Meksyku od jego nazwiska pochodzi słowo "poinsettismo" oznaczające natrętne wtrącanie się Amerykanów w wewnętrzne sprawy Meksyku, gdyż taki właśnie kurs obrał na swojej placówce zagranicznej. Pomagał zakładać w Meksyku proamerykańskie loże masońskie, których członkowie wkrótce utworzyli proamerykańską partię polityczną. Historycy twierdzą, że w dużej części to właśnie polityka Poinsetta i jego następcy, Anthony'ego Butlera, położyła podwaliny pod późniejszą wojnę amerykańsko-meksykańską.

Dlatego nawołuje się, żeby zamiast "poinsettią" kwiat określać - wracając do prehiszpańskiej nazwy - jako "cuetlaxochitl" (wym. kłe-tla-szo-czitl). W Meksyku nazywa się go też "flor de Nochebuena" albo "flor de Navidad" ("kwiatem bożonarodzeniowym").

Swoją drogą, w polskiej Wikipedii jest informacja, że kwiat został "odkryty w latach 20. XIX wieku". Co z tego, że na terenie Meksyku uprawiano go już setki lat wcześniej, a "odkrycie" polegało na zobaczeniu go w kościele. Ech.


Zobacz także: Dzieciątko-migrant i piniata z Trumpem, czyli Boże Narodzenie po meksykańsku

Komentarze